…bardzo ciepły, choć grudniowy, dzień zwykły dzień, w którym gasną wszelkie spory…
Bardzo lubię tę piosenkę „Czerwonych gitar”, mam z nią związane fantastyczne wspomnienia.
Święta spędzam jak zwykle rodzinnie, ale wyjazdowo. Jadę na gotowe. U siebie zrobiłam przyjęcie dla przyjaciół, podzieliliśmy się opłatkiem, złożyliśmy życzenia. Wprowadziłam ten zwyczaj od niedawna i z każdym rokiem utwierdzam się w przekonaniu, że na tego typu spotkania trzeba znaleźć czas i zmobilizować się do organizacyjnego i kulinarnego wysiłku pomimo wrodzonego lenistwa 😉
Bardzo mnie zmęczyły ostatnie dni, tygodnie i miesiące w pracy. Może dlatego opuściła mnie kompletnie blogowa wena. Sądzę, że w Nowym roku wróci… obym miała tylko o czym pisać i oby to były wyłącznie wesołe wydarzenia, czego sobie życzę.
A wszystkim, którzy tu przypadkiem zajrzą, życzę
Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku.