Archiwa miesięczne: Lipiec 2015

Piękna równowaga

Nie ma to jak dobry przykład.

Zdarza mi się trafić od czasu do czasu na ciekawy wywiad z kimś, kto wzbudza nie tylko sympatię, ale jest w pewnym sensie „wzorem do naśladowania”. Taką osobą jest bez wątpienia Urszula Dudziak, piosenkarka. Jej płyty bym raczej nie kupiła, nie przepadam za taką muzyką, ale z jej podejścia do życia chciałabym czerpać garściami.

W wywiadzie dla „Wysokich obcasów” Urszula Dudziak buntuje się przeciwko wszechobecnej apoteozie młodości. Ma 72 lat i nie zamierza tego ukrywać, bo co to zmieni, skoro siebie oszukać nie jesteśmy w stanie.

Robi wszystko, aby zachować dobrą formę. Codzienne ćwiczenia, joga. Cieszy się każdą sekundą życia, we wszystkim widzi dobrą stronę. Prowadząc spotkania motywacyjne dla kobiet, próbuje je zarazić swoim optymizmem, a także sprowokować do refleksji, czy to, co robimy ma sens, czy związek, w którym jesteśmy zadowala nas, czy spełniamy się w pracy?

Na oznaki starzenia się patrzy … ze wzruszeniem, a nie, jak kiedyś, ze strachem. Pogodziła się z tym, że jest coraz starsza, ale stara się ten proces opóźniać poprzez aktywność fizyczną, umysłową i pogodę ducha. Nie bez znaczenia jest też dieta.

Mocno przeżyła odejście męża do młodszej kobiety. Jednak dała radę się podnieść i odbudować poczucie własnej wartości, które w takich sytuacjach bywa bardzo nadwątlone.

Walczy z dyskryminacją kobiet ze względu na wiek. Uczestniczy w kongresach kobiet. Próbuje zaszczepić u nas szwedzkie wzory. Tam kobiety mają swoje kluby, trzymają się razem, pomagają sobie, bardziej siebie doceniają i żyją pełną parą, a nie tylko zajmują się wnukami.

W Polsce wiele kobiet jest … pochylonych. Uważają, że nic już ich nie czeka, że wszystko mają za sobą. Za mało myślą o tym, że czas jest bezcenny i do naszej dyspozycji. Dopóki tu jesteśmy.
Sama uważa siebie za normalną polską kobietę, która inaczej podchodzi do życia.

Na zarzut, że łatwo jej mówić skoro ma pieniądze i pracę, odpowiada, że to kwestia optyki, choć oczywiście pieniądze życie ułatwiają. Radzi, aby skupiać się na tym, co dla nas dobre, wierzyć, że nam się uda, a nie koncentrować się na brakach (prawdziwych lub wyimaginowanych), takich jak brak kasy, partnera…. Na czym się skupiasz, to rośnie – tak brzmi jej motto.  Myśli przyciągają myśli. Myśl przekształca się w słowo, słowo w charakter, a charakter w los.

Nie wolno się załamywać.

Kiedy zachorowała na raka piersi pamięta momenty, gdy była przerażona, ale przeważyły wiara i optymizm w wyzdrowienie. Śmierć jest czymś naturalnym, już jak się rodzimy. Wiadomo, że przyjdzie. I nigdy nie wiadomo kiedy. No to po cholerę zastanawiać się nad nią!

Nauczyła się przez lata praktycznego podejścia do życia. Jak coś złego przychodzi jej do głowy, od razu siebie pyta: czy to ma sens? Aha, nie ma sensu – więc out.

Podobny stosunek ma do przemijania. Ceni każdą chwilę swojego życia, coraz bardziej ją ceni i korzysta z każdej sekundy.

Mając 70 lata zakochała się w Bogusiu.

Sposób ich poznania się był dość oryginalny. Zobaczyła go na zdjęciu u koleżanki. Stał po kolana w śniegu i wylewał sobie na głowę wiadro lodowatej wody ze studni. Pod wpływem impulsu poprosiła koleżankę o wybranie jego numeru i zadzwoniła z tekstem, że widziała jego zdjęcie i musi go … zgłębić. Przykazała mu, aby do niej zadzwonił jak będzie w stolicy, a potem … nie odbierała telefonu i nie odpowiadała na sms-y.

Po prostu zrobiła sobie jaja, co sama przyznaje. Ma taką naturę, że lubi facetów podpuszczać, a potem chować się lub całą sytuację obracać w żart.

W przypadku Bogusia też się wystraszyła, ale on nie odpuścił. W końcu doszło do spotkania zaaranżowanego przez koleżankę, u której zobaczyła jego zdjęcie.

Pojechali razem do Hamburga, potem do Lizbony, gdzie Boguś stwierdził, że dotarł do portu przeznaczenia.

Twierdzi, że to facet jej marzeń. Imponuje jej i zaskakuje. Zachwycają się sobą i jest piękna równowaga.

Na miłość nigdy nie jest za późno. Dopóki żyjemy, możemy kochać. Miłość odradza, upiększa, uszczęśliwia. To najpiękniejsza rzecz, jaką obdarowała nas natura. Ale jak trafimy na swojego, to nie ma nic szczęśliwszego.

Seks z kombinacją wielkiej miłości jest najpiękniejszym przeżyciem, niezależnie od wieku. Nie dość, że nas uszczęśliwia, to jeszcze nas odnawia, inspiruje. Myślenie, że w starszym wieku nie wypada, jest nieludzkie.

Największe brawa dostaje podczas koncertów, kiedy mówi, ile mam lat i że jest zaręczona. Jest zaręczona, jest szczęśliwa i twierdzi, że każda kobieta w każdym wieku może to mieć. Nie jest łatwo znaleźć odpowiedniego partnera, ale zawsze jest to możliwe. Nie zamykajcie się na miłość. I nigdy, przenigdy nie traćcie nadziei.

Przed poznaniem Bogusia była sama osiem lat. Wtedy też była szczęśliwa. Miała różne projekty, przyjaciół, pieniądze, cieszyła się życiem. Nikogo nie szukała. Lubiła męskie towarzystwo, ale miała swoje wymagania.

Bogusia przyniósł jej los. I dziś marzy tylko o tym, aby było w jej życiu najdłużej tak, jak jest.

Pani Urszulo, dziękuję za ten wywiad. Zapewne często będę do niego wracać.